Dołączył: 23 Paź 2017
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy zrobilo mu sie niedobrze, poszla za nim do lazienki. Obmyla go bez chwili wahania. Kiedy
blagal ja o narkotyk, dala mu herbaty z ziolami. Kiedy chcial wyjsc i stwierdzil, ze drzwi sa wciaz
zamkniete na klucz, sprobowal krzykiem wymusic na niej klucz.
Wyzwal ja od najgorszych i obrzucil najwymyslniejszymi grozbami, ale jej nic nie ruszylo. Gdy w
koncu opadl na mokra, zimna posadzke lazienki, okryla go i zadzwonila po sniadanie. Wziela tace od
pokojowki, kiedy ta sie zjawila,
i odeslala ja z liscikiem do Cilliana i Edwarda. Potem szybko sie umyla i nalozyla swieza suknie, identyczna jak ta, ktora miala na sobie dzien wczesniej. Wygladzila material na ramionach, staniku i na brzuchu. Uczesala sie i umyla zeby. Przez caly ten czas Alaryk jeczal i rzucal sie na podlodze w niespokojnym snie.
A kiedy sie obudzil, przyniosla mu miske goracego rosolu i nakarmila lyzka po lyzce. Umyla go chlodnym recznikiem i zaprowadzila z powrotem do lozka na nowo poscielonego przez nia czystymi przescieradlami. Siedziala przy nim, poki znow nie zasnal, tym razem bez dreszczy i podrygiwania, a moze takze bez snow.
Ona tez zasnela, a kiedy sie przebudzila, ujrzala Alaryka siedzacego na lozku i patrzacego na nia. Mial cienie pod oczami, ale spojrzenie przytomne. Ubral sie w luzne lniane spodnie tego samego kroju co wiesniacze spodnie, ktore mu dala dzien wczesniej, lecz czyste. Uczesal sie takze i zwiazal tasiemka wlosy na karku. Mina usiadla.
-Widze, ze juz vacu warszawaes na nogach. Alaryk kiwnal glowa.
-Ja... tak.
-Jak sie czujesz?
-Jakby stratowalo mnie stado dzikow.
Usiadla i przeciagnela sie, swiadoma, ze spala w ubraniu.
-Az tak dobrze?
Alaryk pochylil glowe. Jego smiech, jakkolwiek slaby, ucieszyl ja.
-To byla dluga noc.
Post został pochwalony 0 razy |