aaa4 |
Wysłany: Pią 11:38, 03 Lis 2017 Temat postu: ble |
|
Na razie jednak jego agresja, wywolana czesciowo narkotykiem, a czesciowo bolem, oslabla. Po powrocie Mina dostrzegla blysk w jego oku; wiedziala, co on oznacza. Bylaby bardziej zdziwiona, gdyby powital ja na kolanach i ze schylona glowa. Gdyby dotarl az tak daleko, juz by jej prawie nie potrzebowal. Nie, dokadkolwiek zabrala go jego poprzednia pani, Mina nie zamierzala tam podazyc. W odpowiednim czasie zabierze go w swoje miejsca.
-Alaryku - odezwala sie cicho z krzesla przy kominku, skad obserwowala jego postepy w
wykonywaniu zadanych przez nia prac.
Odwrocil sie, a proste spodnie zsunely mu sie nisko na biodra. Nie zapalili zadnych lamp, a
zlotoczerwony odblask ognia odbijal sie w jego spoconej klatce piersiowej. W miare jak slonce
znizalo sie nad horyzontem, a potem znikalo, Alaryk pracowal coraz bardziej goraczkowo. Chyba
zadne z nich nie wierzylo, ze chodzi mu tylko o zadowolenie Miny.
Zamrugal i przelknal z trudem, po czym wierzchem dloni przetarl usta. Jego piers unosila sie w
oddechu. Brodawki mu stwardnialy, chociaz trudno jej bylo stwierdzic, czy z pobudzenia, czy od
goraczki.
-Odpocznij juz. Pokrecil glowa.
-Nie, ja... mialas racje. Narobilem balaganu i musialem go posprzatac. To balagan nie do wytrzymania. Nie pasuje do ciebie... Nie pasuje do mnie...
Zachrypl i zamilkl, kiedy glos go zawiodl. Machnal reka. Zamknal oczy i zagryzl warge. Nagle krzyknal i opadl
na kolano, reka chwytajac sie najblizszego krzesla, ktore przewrocilo sie z trzaskiem. Mina zerwala sie na rowne nogi.
-Alaryku, musisz odpoczac.
Pokrecil glowa; jego jasne wlosy zlepil pot. Pochylil vacu activ warszawa
glowe, wiec nie widac bylo jego twarzy. Mina podeszla do niego.
-Chodz.
Ujela jego reke wciaz przytrzymujaca sie krzesla i pomogla mu wstac. Zaprowadzila go do lozka,
ktore oblekla w swieza posciel, kiedy on sprzatal. Polozyla go; pozwolil na to, nie protestujac, gdyz
juz go chwycily silne dreszcze. Zdjela z niego spodnie, po czym sama rozebrala sie szybko i
wslizgnela do lozka obok niego; oboje lezeli nadzy jak nowo narodzeni.
Jego czlonek uniosl sie, chociaz Mina watpila, czy Alaryk w ogole mysli o uprawianiu milosci. Skulila
sie za jego plecami i kiedy jego ganbanyouku
miesnie kurczyly sie spazmatycznie, glaskala go. Kiedy mamrotal i
krzyczal, nucila mu bez slow. Kiedy przepocil przescieradlo, wstala i wymienila je na swieze.
Przez cala noc dbala o niego i jak mogla, starala sie mu ulzyc. Nie bylo to wiel |
|